Bez końca
Do tej pory pisywalam różne swoje spostrzeżenia, teraz mam jeszcze jedno. Zaglądam do internetowych mądrości i próbuje zrozumieć motywację tych zamożnych kretynów, którzy nieproszeni, z jakiegoś powodu czują się zaproszeni i ładują się do mojego życia.
Jestem w takim wieku, że mogę sobie wybrać - jestem albo młoda, albo piękna -do wyboru. Nie ukrywam, lubię tą kokieterię, którą mogę żąglować jak mi się chce. Jak mawiają niektórzy, jestem najlepiej zachowaną babcią w okolicy.
Z tą babcią też jest jakaś historia, której autorem jest życie a że mam duży dystans do siebie, więc dla określonych ludzi bądź na mój użytek jestem nią wtedy, kiedy chcę.
No i cóż my tu mamy. Ano lata lecą, banda gówniarzy jakiegoś potentata dorosła i wydaje jej się, że wprowadzają żart do mojego życia, bezczelnie w nie włażąc z buciorami. Rzeczywiście, bawi mnie niemiłosiernie, kiedy widzę samochód pożyczony u tatusia, wynajęty szofer co ma się zaprezentować przede mną jako dziad emeryt, bo niby jestem stara blachara, której jeszcze nikt nie dosiadł. A, że żart nie jest tłumaczony na ich narzecze przekleństw, więc ciągle i ciągle mają problem ze zrozumieniem mojego świata wartości, funkcjonowania i dzień po dniu walając się w oparach odurzaczy i alkoholu zajmują się faktem zatrucia mi życia.
Zdaję sobie sprawę, że nic nie da pisanie, skoro słuchając nie pojmują. Świta mi czasem, że jakiś ma krećka i spać nie może i temu końca nie widać tych durnych zdarzeń. A ja jestem zwyczajnie szczesliwa w moim małym, magicznym świecie, który sama mebluje i układam. I to ich najbardziej boli.
PS a jak siostrzyczka ma gabinet z rzęsami to niech klientów gdzie indziej szuka bo ja jestem prawdziwa. I bycie babcią mi nie przeszkadza:))