• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Ciesz się życiem teraz

Kategorie postów

  • filipiny - podróż życia (31)
  • podróże (2)
  • Życie (130)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Jeszcze wakacje

Wysoka piętnastolatka skarży się na dyskomfort. Ogólnie chyba dopada ją przeziębienie. Z godziny na godzinę stan się pogarsza. Mój dziwny kolega sugeruje mi poważna chorobę. Nigdy nie miałam do czynienia z cukrzycą. Karta uczestniczki o historii chorób jest pusta. Obserwuję sytuację i widzę powagę. Dzwonię po karetkę. Lekarz z karetki krzyczy bo przecież poziom cukru jest zbyt wysoki. Dzieci mówią mi o relacjach w rodzinie. Drugi ojciec, drugie dziecko, ona sama jest odpowiedzialna za siebie. Nie przestaję dzwonić do matki. Po wielu godzinach wreszcie odbiera i mówi, że choroba córki to nie jej sprawa. Że ma cukrzycę, że sama prowadzi swoją chorobę. Przy tym słyszę, że używa pompy insulinowej a jedna jej część leży przed nią, w domu na stoliku.

Mówię to wszystko lekarzowi. Dziewczyna jest tak wysoka, że nie mieści się na standardowym łóżku dziecięcym. Popada w śpiączkę. Jestem z nią na oddziale, trzymam za ręce, bo nieprzytomna wyrywa sobie kroplówki. Nocne godziny powoli mijają... 

 Zmęczenie daje o sobie znać. Otwieram oczy i widzę jak pielęgniarki chowają jej ręce pod prześcieradło. Zaczynam płakać. Wszystko jest dobrze, mówią, niech pani przestanie. Poziom cukru zaczął spadać.

Patrzę na zegarek. Spałam 15 minut. Do końca została w szpitalu. Potem ojczym bez słowa wziął ją do domu.

Kolejne dni i wieczory. Zajmujemy willę z pietrami. Na jednym śpią jedni na innym drudzy. Wieczorem, po ciszy nocnej, będąc w swoim pokoju słyszę wyzwiska. Ty ku... Zbiegam i widzę.. dziewczynka w pidżamie ucieka przed panem wychowawcą, on pędzi za nią. Staje na schodach pomiędzy. On ryczy daj mi ją, daj mi ją i tak bez końca. Niczym psycholog mówiący do psychopaty spychając go ciałem sprowadzam na parter. Zostawiam w jego pokoju. Potem słyszę historie, że złapał ją kiedy schodziła na dół, na schodach. Mówiła, że szła po ładowarkę. Miał swoją wersję. W tym czasie dzieci dzwonią ze strachu do rodziców. Ci na policję. Jesteśmy na końcu świata. Gdzieś o północy ktoś puka do drzwi. To policja. Dmuchanie w balonik. Pani nie musi. Rano raportowanie, bo zarząd już wie. I na pytanie czy damy mu szansę muszę podjąć decyzję. Rozważam więc w swojej głowie czy warto.

Analizuję za i przeciw. Dochodzę do szybkich wniosków, nich zostanie. Już go znam. Nie ma z nim większych problemów. Potrafię się już z nim obchodzić. Generalnie to dureń, ale już swój. Zostaje. Zastanawiam się skąd wiedział, że to cukrzyca. 

Kilka dni później pożałowałam decyzji. 

02 sierpnia 2020   Dodaj komentarz
Życie   dzień za dniem   kalendarze   myśli   życie  
Lenka1900 | Blogi