Kolejny poranek
Aromat świeżo mielonej kawy napelnia mój dom. Słońce już wstało i leniwie przeciąga swoje promyki, aby podrapać mnie nimi za uchem. Jak długo można się biczować myślami, które swoim smutkiem otulają niczym powietrze, którym oddychasz? Jeszcze trochę i wszystko zostanie rozstawione na swoje miejsca. Widok na zatokę zostanie tylko mglistym wspomnieniem. Wkrótce pożółkną fotografie, a dla kolejnych pokoleń pozostanie zagadką kto kim był.