Manipulacja
Nasze życie pełne jest emocji. To przez nie albo dzięki nim podejmujemy większość decyzji. To dzięki nim jesteśmy tacy, a nie inni i często nie zdajemy sobie z tego sprawy.
I oto o tym wie wielu ludzi, którzy mają różne cele, często globalne. Nie zdajemy sobie sprawy, że czasem lub częściej niż czasem padamy ofiarą naszych emocji, którymi zwyczajnie można sterować. One w nas są najbardziej czułe i delikatne. To one sprawiają, że czujemy się przegranymi lub zwycięzcami. Jeśli w odpowiednim czasie nie zauważymy, że ktoś chce skierować nas na inny niż obrany przez nas tor życiowy, staniemy się ofiarami manipulacji.
I oto mój własny przykład. Po krótkiej, bardzo osobistej wymianie zdań z własnym mężem słyszę za sobą:
Taki jest święty, byłam ciekawa jaki jest naprawdę, patrz a to zwykły h...
W tej sytuacji powiem wiecej: kiedyś, za czasów głębokiego totalitaryzmu w naszym kraju ta metodologia była powszechnie stosowana przez specsłużby. Dziś różne organizacje z szyldami bądź bez, stosują ją znowu z powodzeniem. Bo przecież w tak klasycznej sytuacji powinnam pójść tropem podpowiadaczy i uświadomić sobie jaki jest beznadziejny, krótko mówiąc, mój szlachetny małżonek. Ja jednak, jako chrześcijanka, patrzę na to o wiele szerzej.
Rozważając to jedno wielu zdarzeń w moim życiu, widzę zamach na rodzinę. W kontekście walki z zasadami, walki z tradycyjnym modelem rodziny odczuwam nacisk od wielu lat na to, że tkwię w niewłaściwym, ograniczającym mnie modelu. Wciąż dostaję informacje werbalnie bądź mniej werbalnie, że powinnam się rozwieść, że wśród otaczających mnie mężczyzn jest wielu bardzo zamożnych, którzy są gotowi na realizację wspólnych chwilowych uniesień. Ze przecież w życiu nie ma nic stałego a przygodny seks jest najbardziej ekscytujące rzeczą.
Reasumując dzisiejszą myśl: ktoś kiedyś powiedział, jeśli zabiorą ci możliwość chodzenia do kościoła, to co Ci zostanie? Otóż odpowiadając na to pytanie chcę podkreślić, że osobista relacja z Jezusem z Biblii jest niezależna od chodzenia do jakiegokolwiek kościoła. Ta relacja otwiera oczy, zarówno te duchowe jak i fizyczne. To ta relacja porządkuje rodzinę, właściwe myślenie. Ta relacja jest źródłem wewnętrznego pokoju, radości i równowagi w życiu.
Jak to mówią o mnie niektórzy, ostatni bastion.