Otoczenie
Generalnie otaczają mnie ludzie, których sama wybieram. Może z wyjątkiem kilku miejsc, gdzie niezależne okoliczności sprawiły poznanie kilku innych osób. Poza tym cieszy mnie fakt, że nie muszę przebywać prywatnie w towarzystwie, które jest mocno męczące. Co prawda jest wokół mnóstwo much, szerszeni, os i innych kręcących się insektów, które nie mając nic do zaprezentowania wciąż się kręcą. Trzeba przyznać, robią ruch. Czasem dym, czasem smród. Często muszę się odganiać bo są jak gzy, które dotkliwie kąsają. Na szczęście można się obronić i dolegliwości są krótkotrwałe bądź do przeżycia. Ale czasem popada w bliższe otoczenie ktoś, kto jako podatny na teorie mnie obce, usiłuje wpłynąć na zmianę moich poglądów. Kiedy to się nie udaje, słyszę za sobą syk żmij, że jak to możliwe skoro była tak gęsto tkana sieć. I wtedy zwykle żmija w emocjonalnym zapędzie uruchamia gruczoł jadowy i usiłuje wbić mi go boleśnie w ciało. Z różnym skutkiem. Mimo moich doświadczeń, dziękuję Bogu, że daję radę.