Tajemnica otwartych drzwi
Jest rzeczą niepojętą, że po latach wracam myślami do wydarzeń, które wydają się zamknięte na zawsze. Tak jednak nie jest. Tamte wydarzenia wciąż są aktualne, wracają niczym bumerang co jakiś czas z większym lub mniejszym natężeniem. Jak pogoda, która powtarza co sezon swoje warunki tak wielu autorów działań powtarza swoich poprzedników, naiwnie sądząc, że są oryginalni. Tymczasem, jak mawia przysłowie kobieta po czterdziestce widziała już wszystko i zaskoczyć ją może naprawdę nie wiele.
Jednak po latach walki, zorientowałam się, że w tej dziwnej historii bynajmniej nie chodzi o mnie ale o zaistnienie poszczególnych jednostek samych przed sobą. To dla siebie wykonują różne akrobacje, marząc o zadziwieniu świata. Bo przecież, jak mawiał mój młody stary kierownik najbardziej interesująca jest władza, zaraz potem pieniądze a potem seks. Albo nie, mówił znowu, najpierw władza, potem seks a potem pieniądze. I tak do dziś nie może się zdecydować. A czas mija...
Krople deszczu dudnią spadając na dach. Mile ciepło prawie mnie dotyka, kiedy siedząc przy oknie patrzę na zielone już drzewa. Nareszcie wiosna ruszyła pełną parą. Tak długo to trwało w tym roku. A jednak pod upływającym czasem skrywa się normalność. Gorąca herbata parując cytryną z ulubionej filiżanki przypomina, że na zewnątrz jest deszczowo i chłodno a miło jest ukryć się pod mięciutkim kocykiem czytając co nieco tu i tam. Przeglądam prasę, wiadomości, oferty i reklamy. Krzykliwe nagłówki bez treści są zmorą odbiorców. Żadnych konkretów. Kliknij bo liczy się statystyka.
A deszcz wciąż pada...