Więzy krwi
Czasem więzy krwi nie wystarczą. Czasem okazuje się, że czyjaś w tej plątaninie jest ważniejsza. Okazuje się, że ktoś jest bliżej choć dalej, a ktoś choć bliżej jest bardzo daleko. Brzmi zagadkowo a jednocześnie tak klarownie.
Przez głowę przemyka mi myśl: czy można było rozegrać to inaczej? Pewnie można, choć w sumie nie można. Ktoś inny podjął decyzję, ktoś inny zrobił rozdanie, ktoś inny odegrał główne role. Ktoś inny poczuł się skrzywdzony, ktoś inny żył i zapomniał o krzywdach. Ktoś przegrał a ktoś wygrał.
Hmm...
Promienie słońca delikatnie mizają liście roślin ustawionych na oknie. Nic się nie dzieje, prócz przyjęcia przez nie nieco życiodajnego światła. Powoli, leniwie, dzień po dniu, praktycznie niezauważalnie pną się do góry, zieleniąc się bardziej i bardziej.