• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Ciesz się życiem teraz

Kategorie postów

  • filipiny - podróż życia (31)
  • podróże (2)
  • Życie (130)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Kategoria

Filipiny - podróż życia, strona 2


< 1 2 3 4 5 6 7 >

Matnog Sorsogon, Subic of Albay, Philippines...

Kolejną wspaniałą plażą, tym razem z różowo-białym piaskiem i turkusową wodą odwiedziliśmy w Matnog Sorsogon - Subic. W drodze do portu na inne wyspy, stojąc w korku autokarów czekających na odprawę promową, patrząc na niesamowity azjatycki ruch samochodów poprzetykany pieszymi, trycyklami, jeepnejami i wszyskim innym na czym można podróżować, dotarliśmy do rybnego targu w porcie, skąd mieliśmy wypłynąć na tą cudowną wyspę. Wszechobecny zapach sprzedawanych ryb przypominał nam, gdzie jesteśmy. Koguty do bitew na walkach kogutów w swoich klatkach znajdowały się przy posesjach, ulicach i pewnie były gotowe na sprzedaż, jeśli tylko znalazłby się kupiec. Ich kolorowe ogony sterczały odważnie do góry a głośne kukuryku brzmiało podobnie jak w naszym kraju.

Plaża przykryta dużą warstwą śmieci, gdzie królem zdecydowanie był plastik. Trzeba było przejść to wszystko i dostać się do deski, będącej trapem na katamaran. Dwóch młodych ludzi zarządzało łódką. Jeden o wyglądzie wiecznego chłopca, gibki z przenikliwym wzrokiem, niesłychanie grzeczny a wręcz dżentelmeński i drugi, ogromny, zwalisty z mocno zaznaczonym mięśniem piwnym o wyglądzie regularnego handarza niewolników, jakby nieobecny. Wieczny chłopiec uśmiechał się,  kolejno podawał nam rękę, aby łatwiej było wejść po prowizorycznym trapie na pokład. Łódź okazała się typową samodziełką, gdzie głównym masztem był nieoheblowany drąg. Mimo to wszystko wyglądało statecznie i można było poczuć się w miarę bezpiecznie, tym bardziej, że wydano nam kamizelki ratunkowe, co sprawiło, że przynajmniej ja poczułam się lepiej. Był piękny poranek, wiatru prawie nie było, sezon na upały powoli się zaczynał. Zaburczały silniki i ruszyliśmy w drogę. Kilka chmur przykryło niebo, aby za chwilę się rozsunąć i pozwolić nam przecinać równą taflę morskiej wody.

Płynęliśmy mijając kolejne brzegi wysp, wystające głazy, inne łodzie a pogoda coraz bardziej zachęcała nas do podróży. Po około 30 minutach dotarliśmy do przepięknej plaży. Widok był urzekający. Dodatkowym atutem był fakt, że plaża była prawie pusta.

 

Kolorystyka niczym nie zmącona, przypinała baśń z tysiąca i jednej nocy.

Na tej wyspie odczuliśmy prawdziwą filipińską pogodę. Naprawdę jest bardzo zmienna. Co chwilę przychodziły ciemne, ciężkie chmury, niebo zasnuwało się na siwo i lał deszcz. Po chwili chmury znikały, wychodziło słońce i stawało się tak gorąco, że można byłoby smażyć jajecznicę na słońcu. To było niesamowite. Kąpaliśmy się a woda miejscami była bardzo zimna. Piasek był twardy, pełno było resztek koralowców, które dawały różowy efekt ale były bardzo twarde. Ludzi było bardzo mało, z czasem przypłynęło jeszcze kilka katamaranów z turystami. Plaża była duża i wszystkim starczyło miejsca. Trzeba dodać, że miejscowi handlują tu świeżo złowionymi tuńczykami, które patroszą na życzenie klienta. Upiekliśmy dwa dorodne tuńczyki, pięknie wyczyszczone za 300 peso. Nasi przewiźnicy pilnowali ognia i bardzo nas tym zaskoczyli. Pełna obsługa. Najśmieszniejsze było jednak, kiedy jeden z nich odebrał telefon i biegiem wpadli na swój katamaran, aby przywieźć kolejnych turystów na tą wyspę. Potem wrócili, aby odwieźć nas na drugi brzeg. Trzeba było również wnieśc opłatę na wyspie. Sami Filipińczycy płacą mniej, my turyści płacimy więcej. Za trzech turystów obcokrajowców trzeba było zapłacić około 1200 peso. To sporo ale dostaliśmy pokwitowanie wniesienia opłaty. Przynajmniej tyle zostało nam po wizycie lokalnego poborcy, który twierdził, że opłata jest pobierana na sprzątanie wyspy.

Wracając, niebo zasnuło się grubą warstwą czarnych chmur a morze przestało być równą powierznią. Zerwał się wiatr i fale stawały się coraz wyższe. Wtedy właśnie zobaczyłam, że ten główny maszt jest nieoheblowany, ponieważ trzymałam się go dość mocno, jakby miał mi w czymś pomóc. Woda przestała być turkusowa i odbijała czarne chmury a jej głębia stała się przerażająca dla kogoś, kto nie umie pływać. Kiedy jednak fala zaczęła nas przykrywać, moje pragnienie jak najszybszego dotarcia do brzegu bardzo się wzmogło. Niby nie daleko, ale teraz okazało się bardzo daleko. Na szczęście dotarliśmy cali i zdrowi a wrażenia zostaną z nami na zawsze.

 

26 czerwca 2019   Dodaj komentarz
filipiny - podróż życia   turystyka   booking   agoda   filipiny   albay   katamaran   plaża   matnog   subic  

Busay Falls, Albay, Philippines

Kolejne, wyjątkowe miejsce to wodospady Busay Falls. Woda wypływa tam z najwyższego punktu na wysokości ponad 91 metrów i tworzy siedem poziomów wodospadów. Z bliska miejsce jest niesamowite a czystość i temperatura wody zachwycają. Co prawda, żeby wejść na poziom drugi, trzeba przedzierać się przez gęstwinę dzikich roślin po ścieżce z kamieni lub po prostu błotnistej choć wydeptanej. Jest naprawdę ślisko i niewygodnie ale warto. Zanim tam weszłam, sądziłam, że pójdę wyżej. Jednak wejście na drugi pozim okazało się moim wyczynem i na tym zakończyłam swoją wspinaczkę. Naszym kierownikiem wycieczki, mówiąc umownie, był ojciec mojej synowej, lokalny mieszkaniec, znający bardzo dobrze okolice i jej najpiękniejsze zakątki. To dzięki niemu mogliśmy zwiedzić te wyjątkowe miejsca, których sami z pewnością byśmy nie znaleźli. Dlatego też warto współpracować z loalnymi przewodnikami, korzystając z ich wiedzy, doświadczenia i znajomości zarówno ludzi jak i terenu.

Wilgotne i śliskie głazy będące podłożem wodospadów były dla mnie wystarczającą przeszkodą do dalszej wspinaczki. Oczywiście dla osób z zacięciem alpinistycznym nic nie stoi na przeszkodzie, aby wejść wyżej. Widoki są szalenie piękne. Warto jest się trochę wysilić, żeby w pamięci na zawsze zapisać krajobrazy.

Mikroklimat, kolorystyka i otoczenie to uczta dla płuc i oczu. Wspaniałe miejsce, gdzie trzeba się też wykazać sprawnością fizyczną. Bez tego nie da rady wejść wyżej. Szum wody, jej przejrzystość i możliwość kąpieli w zbiornikach niczym naturalnych basenach to doskanała przygoda. Moczyłam nogi wbędąc w butach a woda była bardzo przyjemna. Miejscowi przewodnicy opłaceni po wykonaniu usługi - to ważne, byli opiekuńczy, cierpliwi i bardzo pomocni. Dzięki nim nie trzeba było wpadać do wody bo byli zawsze gotowi podać rękę albo zwyczajnie podtrzymać na śliskiej ścieżce.

25 czerwca 2019   Dodaj komentarz
filipiny - podróż życia   wakacje   filipiny   albay   wodospad  

Trinity Island, Albay, Philippines

Trinity Island to maleńka wysepka, gdzie skały wulkaniczne wyrzucone prosto ze środka wulkanu utworzyły ową wyspę i przez to jest ona jeszcze bardziej niesamowita. Aby do niej dotrzeć, musiliśmy wyruszyć katamaranem z Casa Mamita Resort. Cudownie egzotyczne miejsce z białym piaskiem i błękitną wodą odbijającą się w takim samym błękicie nieba. 

Przepiękne domki, basen, kajaki, łódki, miła obsługa gotowa zrobić dla ciebie wszystko. Za niezbyt wygórowaną cenę, właściciele katamarana, młodzi chłopcy zawioża cię w najpiękniejsze miejsca, przyniosą ci świeżą rybę, ochronią cię przed niechcianym wzrokiem innych i przywiozą z powrotem o najlepszej godzinie.

30 minut od brzegu Casta Mamita jest wulkaniczny brzeg Trinity Island, po którym bosymi stopami trudno jest chodzić. Wysepka jest maleńka, obejdziesz ją dookoła w chwilę. Gorzej będzie jeśli zechcesz wspiąć się do góry. Ostre krawędzie zastygłej lawy niczym pobite szkło wbija się w stopy. Musisz włożyć buty, żeby odkryć całe piękno tego miejsca.

Trinity Island to doskonałe miejsce. Niezapomniane widoki. Wspaniała woda. Zaraz za tą wyspą po przejścui około 300 metrów zaczyna się kolejna, bardziej płaska, zadrzewiona. Palmy i inne nieznane mi rośliny porastają ją. Bogactwo kwiatów naprawdę urzeka. Z daleka widać krzewy obsypane czerwonymi kwiatami. Płytka woda pomiędzy wyspami i zaczynająca się rafa koralowa zachęca do wędrówek. Skwar gorącego słońca lejący się z nieba sprawia, że potrzebowałam przyryć swoje ramiona i wtedy dopiero zrozumiałam dlaczego miejscowi kąpią się w ubraniach. Na początku trudno mi było zrozumieć, dlaczego do kąpania wkładają koszule z długimi rękawami, adidasy, klapki a to przecież takie proste. Jeśli spędzasz czas na powietrzu w bardzo krótkim czasie będziesz przypominać wielką czerwoną krewetkę a twoje stopy będa poranione od twarych kawałków koralowego piasku lub drobin zastygłej wszechobecnej lawy i resztek różnorakich muszli. Tylko my, Europejczycy, byliśmy rozebrani, kąpaliśmy się w kostiumach i na boso. Gdybyśmy pobyli tam dłużej, z pewnością nabralibyśmy właściwych, lokalnych nawyków. Po tej całodziennej wycieczce przypominałam wielkiego, czerwonego kraba. Brakowało mi tylko garnka :) Trinity to doskonałe miejsce do nurkowania. Mówią, że dla odważnych. Woda jest doskonale przejrzysta. Pełno tu czarnych jeżowców. Miejscowi pływają tu niczym ryby. Doskonały widok. Trinity Island, Albay, Philippines

 

24 czerwca 2019   Dodaj komentarz
filipiny - podróż życia   morze   urlop   lato   filipiny   trinity   island  

Passanger Terminal Port of Tobaco Albay,...

Port w Tobaco, Albay. Z tego portu wypływają promy na sąsiednie wyspy takie jak Catanduanes.

 

Budynek terminala.

Widok z promu.

Statek cargo Tay Son 2 z 2005 roku pod wietnamską banderą. Obok prom pasażerski na Catanduanes.

Tu, w porcie spotkaliśmy wiele bezdomnych dzieci.

23 czerwca 2019   Dodaj komentarz
filipiny - podróż życia   turystyka   filipiny   albay   podr óż   tobacco   terminal  

Sumlang Lake, Sorsogon, Philippines

Sumlang Lake z widokiem na Mayon. Niezbyt duże jezioro z bambusowymi tratwami i sztucznymi wyspami, gdzie można zrobić najpiękniejsze zdjęcia wulkanu.

Widok z bambusowej wyspy na ośrodek Sumlang Lake.

22 czerwca 2019   Dodaj komentarz
filipiny - podróż życia   urlop   tratwa   jezioro   filipiny   sorsogon   sumlang lake  
< 1 2 3 4 5 6 7 >
Lenka1900 | Blogi