Kobieta za kierownicą
No i się zdarzyło. Ano podążam sobie o poranku do pracy jak codzień. Korek, samochodów dużo bo i poranek zwyczajny. Stoję, podjeżdżam, stoję, podjeżdżam, odcinki trochę krótsze i dłuższe i nagle okazuje się że jestem w tej lepszej kolejce jeśli będę sprytna, wyjadę pierwsza. Wykorzystałam moment, wyskakuję z kolejki i podążam bystro do przodu, gdy tymczasem ktoś tam też chciał z kolejki wyskoczyć i nie zdążył. Byłam pierwsza, dotknęłam klaksonu, żeby ktoś mnie widział jak już jestem na prostej. Jadę dalej i oto w środku miasta okazuje się, że pojazd ten, który nie zdążył, bynajmniej nie uprzywilejowany dogania mnie, ustawia się za mną na światłach i mruga światłami. Nic mi do tego, chcesz błyskać, to se błyskaj. Więc osoba wyjeżdża zza mnie, staje na pasie obok i okazuje się kierowca kobieta. Patrzy na mnie groźnie przez szybę i przeklina mnie. Roześmiałam się serdecznie i ruszyłam na zielonym. Ona też. Przyspieszyłam, ona też, skrecilam w kierunku mego celu, ona zajechała mi drogę. Minęłam ją, wjechałam w parking, ona za mną. Parkuję, ona blokuję mi pojazd. Wysiadam, telefon mam w ręku na wszelki wypadek i widzę jak paniusia sunie na mnie niczym rozjuszony żubr. Ubrana w futro panterkę, makijaż przysłania oczy, włos mocno tleniony i rozwchrzony, pazury gotowe do rozdrapania powierzchni miękkiej, usta prosto z fabryki sylikonu. Wiek słuszny, około pięćdziesiątki z marzeniem lepszej prezencji. Podąża w moim kierunku i ryczy a raczej bluzga. W swojej karierze jeszcze nie byłam tym, kim mnie obdarza. Po czym dowiaduje się, że zgrzeszyłam bardzo wyprzedzając ją bo ona ma lepsze auto. Spokojnie pytam czy dzwonimy na policję, skoro jeździ a mną po mieście i mi grozi. Wycofała się wciąż bluzgajac, zawróciła i zaczyna się polowanie na mnie na pasach dla pieszych. Ale, że telefon miałam przy uchu i nie drgnęłam więc odjechała. I tak mnie naszło, żeby zmienić miejsce parkowania bo kłopoty gotowe ale nasunęło mi się też pytanie:gdzie, w jakim kraju żyjemy, gdzie nasza kultura i do jakiej cywilizacji dotarliśmy?