Inna planeta
Mam to szczęście, że jako wolna kobieta mogę podejmować własne decyzje. Dla wielu wolna oznacza niezamezna, gotowa to świńskich przygód zmieniając partnerów jak rękawiczki. Ja jednak rozumiem tą wolność inaczej. Wolna to taka, ktora może podejmować własne decyzje w zgodzie ze sobą. Nikt i nic nie stoi nade mną i nie wywiera na mnie nacisków co powinnam a czego nie. Oczywiście jak widzę, znalazłoby się całkiem sporo frajerów chcących decydować i wskazywać kierunek drogi oraz ustalać rytm wdech-wydech. Uparcie stoję na straży swojej niezależności i muszę przyznać, że właśnie o to mi chodziło.
Otóż czasem odnoszę wrażenie, że jakimś cudem znalazłam się na obcej planecie. Ze względów zawodowych istnieję w grupie, jak sądzę, nowego pokolenia, które zatopione w swojej pracy często praktykuje zaszepione gdzieś wartości, których nie rozumiem. Oni też nie rozumieją, jak sądzę. Wiedziona chęcią poznawczą, uzbroilam się w cierpliwość, spolegliwość i tolerancję. Tak więc dzień po dniu obserwuję młodego dorodnego mężczyznę, który z jakiegoś sobie znanego powodu nosi sukienki i szpilki w rozmiarze 42. Nie wiedzieć też dlaczego, z uporem maniaka, swoje potrzeby fizjologiczne próbuje załatwiać w damskiej toalecie. I to mnie napawa zadumą. No bo jesli wciąż jest mężczyzną, a wiem z pewnych źródeł, że jest, to dlaczego stosuje taktykę wpływania i manipulacji na nas wszystkich, że świat wygląda inaczej. Nie zależnie od tego czy nałoży sukienkę, perukę i buty na obcasie nie zmieni to faktu biologii i posiadania organów do zwykłego sikania. I teraz co mi do tego. Otóż czuję się zwyczajnie dyskryminowana i podglądana przez jakiegoś zboczeńca, który bez powodu przychodzi do damskiego kibla. Jest to niewytłumaczalne. A zatem wszyscy zwracają się do owego gościa per Ania i niby nikt nie dostrzega faktu,że coś tu jest nie tak a jednocześnie milkną w kwestiach podziału płci a na imprezach integracyjnych nikt nie chce siedzieć obok owego personażu bo przecież jak sobie obie strony podpiją nie wiadomo jak to się skończy. Tym bardziej, że ów personaż, co konieczne chciałaby być kobietą, zwyczajnie interesuje się kobietami. Aha, zapomniałam wspomnieć, że żyje z kobietą. Jak to mówi inny jegomość to taki gość, co udaje lesbę a zwyczajnie jest hetero tylko w babskich fatałaszkach. Ot mi wielka filozofia.