Kupiłam kolejne rośliny, ziemię w paczkach, cebulki, kłącza, nasiona i sądzę, że to doskonały czas na zaplanowanie małego fragmentu ziemi w mocno widocznym miejscu, zresztą całe moje życie jest jak ten mały kawałek ogrodu w widocznym miejscu. Czasem chce mi się coś opowiedzieć ale jak przemknie mi przez głowę choćby fragment z przeszłości, cała chęć umyka bezpowrotnie. I na pytanie z przeszlosci: kim pani jest? Chce mi się wciąż odpowiadać tak samo: nikim i chcę, żeby tak zostało.
Oczywiście ta odpowiedź była aktualna wtedy. Dziś jest dziś.
Tak wie wracając do meritum, plan jest taki, aby odmłodzić fragment ogrodu. Zadanie dziecinnie proste, ponieważ prawie nic tam nie rośnie. Trzeba więc przygotować podłoże i zająć się nasadzeniem wybranych roślin.
Głónymi roślinami w tym miejscu będą trzy krzewy pięknych hortensji. Jedna z nich to słynna Vanilie Fraise, z kwiatami w doskonałym kolorze różu, pozostałe dwie w kolorystyce od delikatnie zielonej poprzez biel do ecru czyli Diamantino i Sweet Summer.
W tle znajdą się funkie w różnej kolorystyce, piwonia, mak, zawilec japoński, serduszka okazałe oraz trawy rozplenica, festuca, niedźwiedzia i małe primulki, dzwonki karpackie i pewnie coś jeszcze.
Tymczasem trzeba pomyśleć co zrobić z nielicznymi hiacyntami i tulipanami z tego miejsca, bo choć jest ich tylko kilka, szkoda będzie je zniszczyć. A zatem przesadzę je w inne, bardziej dogodne miejsce i rozpocznę plantowanie ziemi z dodatkiem torfu wysokiego, aby zakwasić podłoże moim nowym nasadzeniom. Już się cieszę na samą myśl o efekcie końcowym.