• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Ciesz się życiem teraz

Kategorie postów

  • filipiny - podróż życia (31)
  • podróże (2)
  • Życie (130)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Kategoria

Życie, strona 5


< 1 2 ... 4 5 6 7 8 ... 25 26 >

Widok z dziesiątego piętra

Stojąc przy łóżku, dotykając jego twarzy, włosów i to czekanie, kiedy ocknie się po kolejnej dawce leków, albo obudzi się ze snu było niczym przedzieranie się przez zarośla pełne ostrych cierni drapiacych do krwi, próbując utorować sobie drogę do szerokiej przestrzeni, gdzie nikt i nic nie jest w stanie zakłócić spotkania... Spoglądając przez okno z widokiem na błękitną zatokę, nie mogłam uwierzyć, że tu jestem i widzę emocje na jego twarzy. 

- Pewnie nikt ci nie powiedział dlaczego tu jesteś - zaczęłam...

Kiedy skończyłam, jego twarz była zaskoczona. Był autentycznie zdziwiony.

Pomyślałam - to nie możliwe. Muszę to sprawdzić.

Opowiedziałam mu kolejną historię, która sprawiła, że na jego twarzy odmalowała się radość. Wyglądał jakby chciał parsknąć śmiechem... może chciał nawet zakpić, jak kiedyś, kiedy byliśmy dziećmi...

Tak, tylko ja mogę w takiej chwili opowiadać takie rzeczy...

Jego życie zmieniło się w ułamku sekundy. Pewny siebie, zdecydowany, najsilniejszy z silnych, stał się bezsilny. Nic tak bardzo nie przeraża człowieka jak widok prawie umarłego drugiego człowieka. 

A jednak w tej trudnej lekcji mówiłam mu to, co sama czułam: o wdzięczności za tyle dobrego, co było. Za lata spędzone z tą, kogo wybrał, choć Bóg mu ją zabrał. Za możliwość wyborów. Za tą teraz trudną lekcję i, że mogę tu być . Nie sposób wymienić wszystkich powodow wdzięczności. Właśnie teraz, w tej trudnej chwili... nawet wtedy, kiedy słone łzy spadają na bezsilne ciało...

27 kwietnia 2023   Dodaj komentarz
Życie   nowe wydarzenia   wspomnienia   wolność   wolne myśli   przemyślenia  

Coś jeszcze

Minęło sporo czasu od ostatniego wpisu, sądziłam, że długo tu nie zajrzę a już na pewno nie napiszę. Dziś jednak, zwłaszcza o poranku poczułam w moim sercu i mojej głowie, że właśnie teraz powinnam. Właśnie teraz powinnam napisać coś jeszcze. 

Tyle się wydarzyło. Tyle się zmieniło. Wciąż się dzieje, niczym z łoskotem spadające fale wodospadu uderzające o wystające skały... Uderzenia trwające latami wygładzają powierzchnię kamieni...w piątkowe przedpołudnie jego szeroko otwarte brązowe oczy wyrażały oczekiwanie. Nie mogłam w to uwierzyć. Wyglądał jakbym na mnie czekał. Przytuliłam swój policzek do jego policzka...pogladzilam ręką jego siwe już wlosy... znów zaczęłam mu opowiadać rzeczy, o których nie mógł wiedzieć...moje łzy spadały na jego szpitalną kołdrę...nie sądziłam, że kiedyś znów będzie mi bliski. Gdyby nie ta życiowa lekcja nigdy nie byłabym obok jego łóżka na dziesiątym piętrze kliniki obcego mi kraju. Musiałam włożyć wiele wysiłku, aby stać tu i trzymać w moich rękach jego przykurczone dłonie. Trzymając je, ogrzewalam swoim ciepłem. Chłód ustępował, a one stawały się coraz cieplejsze... Wszystko inne nie miało znaczenia. Patrzyłam na niego z bliska i dostrzegałam zmiany na zmęczonej twarzy. Emocje. Słuchał co mówiłam, rozumiał... Uwięziony w sztywnym i niesprawnym ciele, mógł o wiele bardziej rozumieć i doceniać poprzednio darowaną mu wolność i niezależność. Wieczny buntownik i uciekinier z wyboru, dziś złapany w potrzask niemocy i zależności od innych. 

-Gdyby tylko wiedział, kto do niego przyjechał -uslyszalam za sobą męski głos lekarza - byłby taki szczęśliwy...- lekarz powtórzył to dwa razy...

On wiedział. 

27 kwietnia 2023   Dodaj komentarz
Życie   wspomnienia   wolność   wolne myśli   przemyślenia   nowe wydarzenia  

Z diagnozą się nie dyskutuje

Rzeczywiście, jest taka grupa chorych, którzy zrobią wszystko, aby zwrócić na siebie uwagę. Niezależnie od okoliczności, będą powtarzać swoje urojone zachowania bez końca. Wmawiając poszczególnym jednostkom, że wszystko jest dobrze, w swojej chorobie nie dostrzegą maniactw ani natręctw, bo nie mogą. Z diagnozą się nie dyskutuje. Ona po prostu jest. Niezależnie od tego jak długo będziesz wypierał swoją chorobę psychiczną człowieku, ona będzie istniała i miała się coraz lepiej. A więc kolejne zlecenia będą przyjmowane z radością przez zleceniobiorców bo sypniesz im ze swojej sakiewki. Wykonają wszystko śmiejąc się z ciebie boś dureń. Nawet nie wiem czy ci gratulować czy może żałować. Lata mijają, żal ściska to i tamto, erudycja nie błyska a jest jak było. Nie miej nadziei, że się zmieni.

16 listopada 2022   Dodaj komentarz
Życie   wolność   wolne myśli   przemyślenia  

Jeszcze nie teraz

Niczym wrzeciono wijesz się w bólu na swoim łóżku nie pierwszą już noc. Już nie tylko w myślach i na jawie blagasz abyś mogła zwyczajnie umrzeć. Palący ból przeszywa na wylot twoje ciało a ty nic nie możesz z tym zrobić. Zjadłaś już kilkukrotnie większą dawkę dopuszczalnych mających uśmierzyć ból i czujesz, że twój przewód pokarmowy nie jest w stanie przyjąć więcej. Ale potrzebujesz więcej.

Nie możesz sobie pomóc. Tu i teraz nikt i nic nie jest w stanie ci pomóc. Spoglądasz w okno i widzisz różową smugę świtu. Wiesz, że za chwilę wstanie nowy dzień. I tak dzień po dniu próbujesz poskromić swoją niemoc, czekając na epilog. Kiedy sięgasz po ostatnią tabletkę płaczesz nad nią bo nie wiesz co dalej. Nie przeklinasz. W każdym zdaniu dziękujesz za przetrwanie, za siły, że dałaś radę jeszcze tą godzinę, tą noc... I oto przychodzi świt, rozpoczyna się nowy dzień, schodzisz po schodach i nikt nie przypuszcza, że schodzisz na wojnę ze swoją niemocą. Na twarz nie chorujesz. Wypijasz kawę, udajesz, że nie rozumiesz, czasem cieszysz się, że naprawdę nie rozumiesz. 

Kolejna noc. Za ścianą twojego pokoju kończy się życie. Musisz tam pójść, usłyszeć zanikający puls i powiedzieć, że to koniec. Złożyć ręce, podwiązać brodę i wyprostować postawę. Patrzysz i nie czujesz ciężaru. Żałujesz, że to nie ty. Jeszcze nie teraz.

22 marca 2022   Dodaj komentarz
Życie   wolne myśli   przemyślenia   wolność  

Zmarszczki

Patrzysz w lustro i widzisz, co chcesz widzieć. Inni widzą coś innego patrząc w twoją twarz. I oto źródło niezgody. I oto takie wczorajsze zdarzenie. Wchodzę do sklepu i widzę idącą parę w moim kierunku. Słyszę ich rozmowę. On wskazuje na mnie, mówiąc: to ona. Zobacz jak mało. Wysoki mężczyzna staje przede mną i odwraca się plecami zasłaniając tym samym przejście. Z jaką naturalną umiejętnością kreowania przypadku to zrobił. Klasyczny pracownik służb mundurowych bez uniformu. Ona, byle jaka, podchodzi do mnie i staje przede mną na odległość ok 10 cm. Wpatruje się w moją twarz, po czym odwraca się i mówi: mało. Oboje odchodzą, robiąc tym samym wolne przejście. Idąc dyskutują omawiając ilość zmarszczek na mojej twarzy. To zadziwiające, że kogoś to obchodzi. Pofatygowali się specjalnie, żeby policzyć fałdy starcze na mojej twarzy. Czy rzeczywiście jest to tak ważne zagadnienie, żeby ocenić drugiego człowieka? Czy to jest to kryterium, które pozwala im zatruwać moje życie dzień po dniu? 

Mijają lata, jestem czasem tak bardzo zmęczona tym co widzę i tym, czego doświadczam. Nic o mnie nie wiedzą, niczym się nie interesują ale robią mi pod górkę latami. To stało się treścią ich życia. Odnoszę wrażenie, że boli ich fakt mojej egzystencji. Nie sądzę, żebym się pomyliła. Im bardziej coś mnie boli, tym więcej radości odczuwają. Teraz, kiedy jestem po ciężkiej operacji, teraz kiedy mimo to wstałam z łóżka i dzięki własnej determinacji i ciężkiej pracy znów stałam się niezależna w naciskaniu klamki aby otworzyć drzwi, aby podnieść szklankę do ust, nie mogą uwierzyć, że jeszcze żyję. Kiedy uśmiecham się i żartuję odczuwają wewnętrzne parcie zrobienia mi kolejnego świństwa bo przecież oni się nie uśmiechają. Kiedy wychodzę z domu w kapeluszu twierdzą, że blefuję ból i szukają okoliczności, aby kopnąć mnie w najbardziej wrażliwe miejsce. Mają w tym spore doświadczenie, robią to przecież od lat. Nie wystarcza im podglądanie i podsłuchiwanie. Merytorycznie to nic nie wnosi do ich wiedzy. Jeśli nawet czasem pojawia się jakaś wiedzą, z pewnością zużyją ją na szkodę. Bo jak twierdzą:" dobroć jest nudna". Zresztą, wolałabym zwykłą obojętność z ich strony. Moje małe życie nie zasługuje na tyle uwagi. Nie jestem kimś ważnym, ani wyjątkowym, nie jestem politykiem ani osobistością a jednak komuś to nie wystarcza. Nawet nie pretenduję do bycia. Wyjdź więc człowieku z mojego życia i idź swoją drogą. Ja nie zapłaczę za tobą.

22 marca 2022   Dodaj komentarz
Życie   przemyślenia   wolność   wolne myśli  
< 1 2 ... 4 5 6 7 8 ... 25 26 >
Lenka1900 | Blogi