Najważniejsze pytanie
Kim dla Ciebie jest Jezus Chrystus?
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
Kim dla Ciebie jest Jezus Chrystus?
Przepraszam, czy może pani zmienić miejsce bo te są dla prezesów i właściwie za chwilę już mogą tu być...
Oczywiście, że mogę. Zmieniam miejsce i rzeczywiście już za chwilę to miejsce jest zajęte. Mercedes cabrio zajeżdża i zajmuje wolny plac. Wysiada młody człowiek, no może nie bardzo młody, ale całkiem młody, co klasyfikuje go w przedziale przede mną. Szwedzki, rozwiany włos i hollywoodzkie pozdrowienie wszystkim wokół zachęca do spojrzenia w jego kierunku. Wysoki, pewny siebie, widuję go tu i tam. I nie byłoby nic nadzwyczajnego, gdyby nie zbieg zdarzeń...
Stare budynki pamiętające czasy mojego głębokiego dzieciństwa, długo bez remontowych inwestycji a przecież tyle się teraz mówi o sprawach remontowo-budowlanych, zwłaszcza w kontekście fotowoltaiki. Przecież mógłby dofinansować swoje prężne przedsiębiorstwo biorąc udział w tym projekcie. Duży, płaski dach, który można wykorzystać, gdzie niegdzie można pokusic się o tanią, stalową konstrukcję, aby podnieść poziom paneli. To taka wolna myśl, która urosła w mojej głowie, kiedy siedziałam w aucie... A tymczasem żar gorącego słońca leje się z nieba już przed południem. Ludzie kręcą się niczym pszczoły w ulu. Każdy ma coś do zrobienia. Jak to mówią wcale nie muszę byc kompetentny, żeby nie brać się za nowe i nie odczuwać z tego powodu ekscytacji, zwłaszcza, że jest tyle do zrobienia...
I cóż to jest, to coś? To coś, to zwykłe życie. Życie, które jest przykładem. Skoro mijają lata, moja sytuacja się nie zmienia, to niech moje życie będzie powodem do zastanowienia tym, którzy patrzą. Wiem, że patrzą. Wiem, że chcą mi pomóc i uratować mnie niczym lotne piaski wciągając w życie bez sensu, pełne strachu, pustki i beznadziei. Ale mnie nie trzeba ratować. Ja już jestem uratowana. Pełna spokoju, pokoju, radości i wypełniona po brzegi. A tymczasem wysyła się w moje towarzystwo zakonnice. Bo przecież w czyimś mniemaniu taka jestem biedna, zamiast się rozerwać, żyję w celibacie powszechnej rozrywki.
Kiedy tak analizuję różne sytuacje, widzę, że najważniejsza jest właściwa perspektywa. Kiedy patrzysz na problemy z pozycji samotności, często mogą cię przerastać i możesz poczuć się zagubiony. Jednak nie jesteś sam i jeśli zaufasz żywemu Bogu, nigdy nie jesteś sam i On zawsze jest z Tobą.
Są ludzie, którzy chcą Cię wykorzystać do swoich celów. Motywacje są bardzo różne ale zasadniczo sprowadzają się do kwestii zarobku. Silniejsi szukają słabszych, aby ich kosztem się wzbogacić. Jeśli zaufasz niewłaściwym ludziom i pewnego dnia odkryjesz, że zostałeś wykorzystany, czujesz się podle a nawet zgubiony. To też jest moment, który bardziej cwani od Ciebie chcą wykorzystać.
I zwłaszcza wtedy trzeba odszukać relację z żywym Bogiem, który nie jest postacią fikcyjną ale prawdziwą, która może Ci podać rękę i wyciągnąć z sytuacji bez wyjścia. Wielu ludzi boryka się z ciężarami, których nie potrafią unieść. Kłamstwa, że rozpoczynają nowe życie prowadzą ich w kolejny zaułek.
Prawdę mówiąc chyba nikt bardziej ode mnie nie wie, co to jest wolność wzięta od Boga.
To ja skorzystałam z tego, co Bóg oferuje. Jedni mówią, że to za darmo, Inni, że cena jest wysoka. Potwierdzam, cena jest wysoka, ale warto.
Cena to szyderczy śmiech za plecami. Cena to szatańskie zakłady o moje życie. Cena to chęć zniszczenia mnie podchodami, opluwaniem i oszustwami.
Co przeżyłam? Dużo. A może więcej. Czy to się skończyło? Nie. Ale Bóg jest moją siłą, radością i pokojem. To On dał mi wieczność, której Nikt mi nie zabierze.
Kiedy lata temu moja historia się zaczynała, nikt nie mógł przewidzieć, jak długo potrwa. Teraz, po 15 latach, widzę, że trwa całkiem sporo. W mojej historii są ludzie, którzy stracili wszystko i są tacy, którzy śmiejąc mi się w twarz, mówili, że zarobili na mnie. Nie wielu jednak zdaje sobie sprawę ze za wszystko trzeba zapłacić.
Dziś jednak chcę powiedzieć, że Jezus mnie zbawił to znaczy uratował i dał mi nowe życie, które różni się od Twojego. Jest w nim radość i pokój i pewność zbawienia tak naprawdę a nie pozorna. Nie wzięta z jakiegoś kościoła, organizacji, ale z prawdziwej, osobistej relacji z Bogiem.
Myślę, że dojrzewam aby opowiedzieć Ci kim naprawdę jest Jezus i co takiego zrobił w moim życiu.
Idąc tu czy tam, bez domowego komentarza tj. zwykłej informacji co będę robiła, ci ludzie, którzy pasjonują się moim życiem są zwyczajnie zaskoczeni. Ich postawy są jak tablice, na których wypisane są wszystkie ich przewinienia. Płeć nie gra tu żadnej roli. Mijam ich i nie muszę niczego więcej wiedzieć, bo już wiem zbyt dużo. Oni nie mogą zrozumieć dlaczego nie szukam winowajcy lub tych, którzy utrudniają mi życie. Nie wiedzą, że już się przyznali. W życiu trzeba tylko poczekać i co zasiałeś, to zbierzesz. A ja tylko popatrzę. Bóg sam wymierza sprawiedliwość, mnie natomiast uwolnił od nienawiści. Wolność jest darem, który można wziąć z Jego rąk.
Na moje nieszczęście, a może szczęście w życiu doświadczyłam wielu sytuacji, które były odjechane, irracjonalne lub zwyczajnie durne. Dzięki nim, wyciągnęłam wnioski, uporządkowałam co było trzeba i dziękuję Bogu, za wszystko. Widzę wokół wielu pogubionych ludzi, którzy często są narzędziami tych, którzy są zamożniejsi i bez sumienia. Wiem też, że gdybym zrobiła to, co chcą, usłyszałabym diabelski chichot roznoszący się niczym leśne echo.
Otóż, po mimo tego, że kiedyś, ktoś nie zrozumiał intencji żartu i sytuacji i bardzo chciał instrumentalnie mnie wykorzystać, dzięki Bogu, to się nie zdarzyło.
Za to zdarzyło się coś innego. Zweryfikowałam swoje życie. Zobaczyłam co jest naprawdę cenne. Nadałam wartości temu, co istotnie jest cenne. I nie zamierzam tego porzucać, tym bardziej, że nie ma nic cenniejszego, niż mam.
Po mimo, wciąż niszczącej władzy ludzkiej zemsty, pomysłowości i wszechobecnego pieniądza i dostrzegania zaplanowanych działań, mających złamać mnie od wewnątrz, zaznaczam, że można być wolnym nawet w więzieniu, rozumiejąc to symbolicznie lub dosłownie. Wolność jest stanem ducha i duszy. Moja wolność czerpana jest z relacji z Bogiem. Dla wielu to głupie i trywialne ale Biblia o tym mówi. I to jest źródło mojej radości, siły i pokoju.
Obyś poznał to, co ja poznałam. Inaczej nigdy tego stanu nie zrozumiesz.